Po tym, gdy Giro d’Italia przeniosło się do Włoch, Roberto Ferrari znów walczył o czołowe pozycje. Sprinter Lampre-Merida był 4. na 4. etapie, który wygrał Nacer Bouhanii. Ze względu na trudne warunki pogodowe organizatorzy zneutralizowali ostatnie okrążenie – kolarzom zaliczono ten sam czas.


fot. BettiniPhoto

Choć z wyścigu wycofał się jego najlepszy dotąd sprinter Marcel Kittel, poziom trudności walki o zwycięstwo nie zmniejszył się na 4. etapie Giro (Giovinazzo-Bari, 112 km). Deszcz uczynił jazdę na finałowych rundach w Bari (8 okrążeń po 8250 m) wyjątkowo niebezpieczną. Z tego powodu organizatorzy zneutralizowali ostatnie okrążenie i kolarzom, którzy na nie wjechali, zaliczono ten sam czas. W końcówce wyścigu wielu zawodników przewróciło się na śliskiej trasie, jednak czujna jazda pozwoliło uniknąć Roberto Ferrariemu kraksy i walczyć o wygraną. Znalazł się on w 6-osobowej grupce, do której dołączyli jeszcze Viviani i Bouhanii, ci zawodnicy zmierzyli się w końcowym sprincie. Ferrari poślizgnął się na ostatnim zakręcie i musiał rozpocząć swoją akcję na nowo. To spowodowało, że stracił dystans do pozostałych zawodników i zajął 4. miejsce. Zwyciężył Nacer Bouhanni.
 
– Świetnie udało mi się uniknąć kraksy po tym, gdy znalazłem się w czołowej grupce. Dlatego jest mi nieco żal, że nie wykorzystałem w pełni szansy, która się przede mną pojawiła – powiedział Ferrari. – Przy wyjściu z ostatniego zakrętu mocno nacisnąłem na pedały, ale wjechałem na białą linię na drodze, co pogorszyło na chwilę moją trakcję. To były kluczowe momenty, bardzo chciałem rozpocząć sprint tak szybko, jak to możliwe, ale musiałem odbudować swoją pozycję – dodał.
 
Wyniki 4. etapu Giro d’Italia
1. Bouhanni 2 godz. 22' 06"
2. Nizzolo m.t.
3. Veelers m.t.
4. Ferrari m.t.
5. Viviani m.t.
 
Klasyfikacja generalna wyścigu po 4. etapie
1. Matthews 12 godz. 28' 43"
2. Petacchi 8"
3. Oss 10"
4. Santaromita 14"