Przejdź na nową stronę

AKTUALNOŚCI

2017-05-23

Rowery Merida zrobiły różnicę w Łodzi

– Mogłem poczuć różnicę między karbonowym hardtailem za kilkanaście tys. zł, na którym startuję na co dzień, a rowerem z najwyższej półki, wyposażonym w najlepsze komponenty – mówi Tomasz Lutecki, jeden z uczestników testów Meridy, które odbyły się w ostatni weekend w Łodzi. – Takie święto mogłoby się odbywać codziennie – dodaje Katarzyna Rusek współorganizująca wydarzenie.

 
– Szkoda, że już po wszystkim. Bardzo miło było spędzić czas z ludźmi, którzy kochają rowery tak jak my – mówi Katarzyna Rusek ze sklepu Be-Bike współorganizującego łódzkie testy Meridy. – Takie święto mogłoby się odbywać codziennie – dodaje. W ostatni weekend wydarzenie zgromadziło w Łodzi wielu pasjonatów dwóch kółek. Wielu z nich zabrało rower na trasę tamtejszych maratonów MTB, co pozwoliło solidnie przetestować sprzęt Meridy. – Możliwość samodzielnej jazdy w dowolne miejsce była dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu mogłem sprawdzić rower górski w trudniejszym terenie w Lesie Łagiewnickim – mówi Tomasz Lutecki, który przetestował w Łodzi m.in. Meridę Big.Seven Team.
 
 
– Mogłem poczuć różnicę między karbonowym hardtailem za kilkanaście tys. zł, na którym startuję na co dzień, a dwukrotnie droższym rowerem z najwyższej półki, wyposażonym w najlepsze komponenty. Big.Seven Team jest bardzo lekki i sztywny, ale największe wrażenie zrobiła na mnie zwrotność i dynamika roweru w ciasnych zakrętach. Tu czułem zdecydowaną przewagę testowanego modelu – wyjaśnia. Drugim modelem, który postanowił sprawdzić, była Scultura Disc 5000. – Testowałem ją ze względu na hamulce tarczowe i związane z nimi kontrowersje. W porównaniu do tradycyjnego rozwiązania różnica w skuteczności hamowania jest ogromna. Rozumiem wątpliwości co do stosowania tarczówek podczas wyścigów, ale ja roweru szosowego używam głównie do treningów i wycieczek, więc ze względów bezpieczeństwa zdecydowałbym się właśnie na hamulce tarczowe – podkreśla Tomasz Lutecki, który nie żałuje udziału w wydarzeniu. – Świetnie, że Merida pozwala zapoznać się ze swoimi najlepszymi rowerami, na pewno wezmę tę markę pod uwagę przy zakupie kolejnego roweru – mówi.
 
 
Sculturę z hamulcami tarczowymi sprawdziła także na łódzkich trasach Joanna Wesołowska. – Rower jest bardzo komfortowy, szybki i doskonale daje sobie radę w trudnym terenie: lekkim szutrze i piasku. Jestem z niego bardzo zadowolona, zachęcił mnie do jazdy na szosie – opisuje swoje wrażenia. Drugim rowerem, który sprawdziła, była Merida One-Twenty 7. 7000, model z pełnym zawieszeniem. – To była ciekawa i energetyczna przejażdżka, bez strachu i oporów. Zdaje się, że opony przylepią się nawet do ściany. Można bez szwanku jechać po korzeniach, kamieniach i piachu, a rower trzyma się swojego toru – podsumowuje jazdę. Dużą popularnością cieszyły się w Łodzi także inne modele Meridy – Big.Nine Team i Ninety-Six Team. – Najczęściej wypowiadane słowa po przetestowaniu któregoś z tych rowerów to: „ale on jest szybki i lekki, niesamowity sprzęt”. Pracownicy Be-Bike również sprawdzili te modele na trasie i nasze wrażenia są bardzo pozytywne. Rowery są sztywne, lekkie i zwrotne, mają wszystko to, co powinien mieć rasowy wyścigowy sprzęt – uważa Katarzyna Rusek. – Niejednej osobie będą się śniły po nocach – dodaje.
 
 
Rower dla siebie mogli znaleźć w Łodzi także ci, którzy szukali alternatywy dla klasycznego roweru szosowego. W ciężarówce Meridy jest nim model Speeder 4000, czyli rower szosowy z prostą kierownicą. – Sprawdzałem go w różnym terenie i mogę przyznać, że to świetny rower. Jest lekki i zwrotny, bardzo fajnie tłumi drgania. Ma bardzo dobrze zestrojony napęd, dobre przyspieszenie i czułe hamulce. To rower godny polecenia jako sprzęt na okres jesienno-wczesnowiosenny dla kolarza amatora i kogoś, kto lubi pokonywać długie dystanse. Nie boi się leśnych lekko utwardzonych dróg, a na asfalcie czy ścieżce rowerowej nie ma sobie równych – podkreśla Dariusz Felicjaniak, który odwiedził Mobilne Centrum Testowe podczas drugiego dnia łódzkich testów, w niedzielę.
 
 
Tego dnia można było nie tylko sprawdzić rowery na trasie, ale także sprawdzić swoją formę na rowerach spinningowych podczas zajęć prowadzonych przez instruktorki FitFabric, łódzkiego klubu fitness. Po zaspokojeniu swoich rowerowych potrzeb wszyscy uczestnicy testów mogli się posilić i w przyjaznej atmosferze podzielić się wrażeniami z testów. Zaostrzyły one apetyt na więcej. – Podsumowując jednym słowem, było super. Oby więcej takich imprez – uśmiecha się Dariusz Felicjaniak.
 
 
– Cieszę się, że mogłam przetestować naprawdę dobre rowery, podobała mi się też organizacja i atmosfera panująca na testach. Polecam każdemu takie wydarzenie – dodaje Joanna Wesołowska. W ostatni weekend nie trzeba było do niego przekonywać nawet osób spoza Łodzi. – Niektórzy upatrzyli sobie jeden konkretny model i specjalnie dla niego przyjeżdżali z innych miast np. z Konstantynówa Łódzkiego czy Zduńskiej Woli, a nawet Koluszkek – wyjaśnia Katarzyna Rusek ze sklepu Be-Bike. – Były także osoby, które znajdują się obecnie na etapie wyboru roweru dla siebie i chcą to zrobić jak najbardziej świadomie – dodaje. Już teraz planuje kolejny przystanek ciężarówki Meridy w Łodzi. – Mamy już kilka dobrych pomysłów.
 
 
W najbliższą niedzielę 28 maja Mobilne Centrum Testowe odwiedzi Biedrusko koło Poznania. Wciąż można się zapisać na te i inne testy Meridy oraz zarezerwować rower dla siebie. Aby tego dokonać, wystarczy wypełnić formularz dostępny tutaj: ZAPISZ SIĘ.