Przejdź na nową stronę

AKTUALNOŚCI

2016-02-09

Ulissi 3. we Włoszech, Niemiec zadowolony z otwarcia sezonu

– Jestem zadowolony z pierwszego startu w sezonie. Wykonałem zadanie, które mi powierzono, i spokojnie dotarłem na metę, na walkę o dobre indywidualne wyniki przyjdzie czas później – powiedział Przemysław Niemiec po GP Wybrzeża Etrusków. W ostatnią niedzielę wspierał w tym klasyku Diego Ulissiego, który finiszował na 3. miejscu. Wyścig wygrał w końcowym sprincie Grega Bole.


fot. BettiniPhoto

GP Wybrzeża Etrusków, tradycyjne otwarcie sezonu kolarskiego we Włoszech, było w ostatnią niedzielę pierwszym wyścigiem Przemysław Niemca w tym roku. Jego ekipa na 190,6-km trasie z San Vincenzo do Donoratico miała walczyć o zwycięstwo. „Ulissi mieszka w miejscowości, w której jest meta wyścigu, dlatego będzie chciał u siebie wygrać” – pisał Niemiec na swoim blogu. Z powodu choroby w niedzielę nie mógł się ścigać Mattia Cattaneo i grupa Lampre-Merida walczyła jedynie w pięcioosobowym składzie przeciwko ośmioosobowym ekipom. Przez znaczną część wyścigu na czele znajdowała się trójka uciekinierów (Alessandro Tonelli – Bardiani CSF, Igor Boev – Gazprom-Rusvelo, Genki Yamamoto – Nippo-Vini Fantini), których maksymalna przewaga nad peletonem wynosiła 11’ 30”. W pościgu mocno napracowali się m.in. Ilia Koshevoy i Kristijan Durasek z Lampre-Merida, a pogoni nie ułatwiały panujące tego dnia warunki pogodowe. – Na trasie strasznie wiało, do tego w końcówce zaczął padać deszcz i dużo się działo. Na jednym z mokrych zakrętów wyłożyło się wielu zawodników, m.in. Manuele Mori z naszej ekipy – powiedział Przemysław Niemiec. Był on bardzo aktywny, gdy na ostatnich 28 km kolarze musieli się dwukrotnie mierzyć z podjazdem Torre Segalari (2,9 km, śr. nachylenie 9%). – W końcowej fazie wyścigu mocno pracowałem dla Ulissiego. Za pierwszym razem przejechałem cały podjazd z przodu, za drugim byłem z przodu do połowy wzniesienia, aż do ataku Ulissiego. Takie było założenie przed wyścigiem – przyznał Niemiec. Czterokrotny zwycięzca etapowy Giro d’Italia znalazł się w dwunastoosobowej grupce, która walczyła w końcowym sprincie o wygraną. Najmocniejszy był tego dnia Grega Bole (Nippo-Vini Fantini), 2. miejsce zajął Francesco Gavazzi (Androni Giocattoli-Sidermec), 3. był Diego Ulissi.


fot. BettiniPhoto

– Bardzo chciałem wygrać, byłoby wspaniale odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie, walcząc „na swoich śmieciach” – powiedział Ulissi. – Miałem dobre odczucia na podjazdach i uważam, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, ale to nie wystarczyło, żeby wygrać „na solo”. Bole był dzisiaj bardzo mocny, radził sobie świetnie na podjazdach i w sprincie, więc zasłużył na to zwycięstwo – dodał. Zadowolony z jazdy swojej ekipy był Bruno Vicino, dyrektor sportowy Lampre-Merida. – Mimo problemów nasza grupa spisała się bardzo dobrze, skupiając się na wspieraniu Ulissiego i wykorzystaniu jego dobrej formy. Durasek i Koshevoy mocno pracowali na czele peletonu, goniąc ucieczkę, a Niemiec zapewnił Diego dobre wsparcie w końcowej fazie wyścigu – podkreślił Vicino, dodając, że Bole był tego dnia bardzo trudny do pokonania. Kolarz z Pisarzowic ukończył wyścig ze stratą 1’ i może zaliczyć go do udanych. – Jestem zadowolony z pierwszego startu w sezonie. Wykonałem zadanie, które mi powierzono, i spokojnie dotarłem na metę, na walkę o dobre indywidualne wyniki przyjdzie czas później – powiedział. Przemysław Niemiec myśli już o kolejnym wyzwaniu. – Teraz czeka mnie kilka dni dobrych treningów w Polsce, a w niedzielę start w Trofeo Laiguegila. W barwach obecnej ekipy startowałem w tym klasyku cztery razy i za każdym razem wygrywaliśmy. Chcemy w niedzielę podtrzymać tę passę.


fot. BettiniPhoto

Wyniki GP Wybrzeża Etrusków 2016
1. Bole 4 godz. 40' 36"
2. Gavazzi m.t.
3. Ulissi m.t.
4. Fedi m.t.
5. Ciccone m.t.
40. Niemiec 1’