Przejdź na nową stronę

AKTUALNOŚCI

2018-07-20

Nibali wycofał się z Tour de France. Ze złamanym kręgiem finiszował w czołówce [video]

Vincenzo Nibali musiał wycofać się z Tour de France. Na królewskim etapie wyścigu z metą na Alpe d'Huez został przewrócony przez kibiców bądź policyjny motocykl. Późniejsze prześwietlenie wykazało u niego złamanie kręgu piersiowego. Mimo to ukończył etap ze stratą zaledwie 13 sekund do zwycięzcy.


fot. BettiniPhoto

Będący w świetnej formie Vincenzo Nibali nie powalczy o swoją drugą wygraną w Tour de France. Z dalszej jazdy wykluczyła go kontuzja. Nieszczęście spotkało Nibalego na królewskim etapie tegorocznej Wielkiej Pętli z finiszem na legendarnym podjeździe Alpe d’Huez. 4 km przed metą jadący w czołówce Włoch podążył za atakiem Chrisa Froome’a. Nagle upadł w tłumie kibiców ciasno ustawionych z racami po obu stronach drogi.


fot. twitter.com/diegoalvarez12
 
– Droga stawała się węższa i nie było przy niej barierek. Jechały przy mnie dwa policyjne motocykle. Gdy Froome przyspieszył, pojechałem za nim, czułem się dobrze. Wtedy coś mnie zatrzymało i uderzyłem o asfalt. Sam nie wiem, co się dokładnie stało – relacjonuje Vincenzo Nibali. Upadek mogli spowodować kibice albo policyjny motocykl. Lider Bahrain-Merida mimo bólu wsiadł na rower i dojechał ze stratą zaledwie 13 sekund do zwycięzcy etapu, Gerrainta Thomasa.


fot. BettiniPhoto

Włoch został w asyście policji zabrany karetką do szpitala w Grenoble, gdzie prześwietlenie wykazało złamanie kręgu piersiowego kręgosłupa. – Badanie potwierdziło to, czego się obawialiśmy. To złamanie kręgu T10. Obyło się bez przemieszczeń, ale Vincenzo nie będzie mógł jeździć na rowerze przez co najmniej 15 dni – mówi Emilio Magni, lekarz Bahrain-Merida. Dzisiaj „Rekin z Mesyny” wróci do Włoch, gdzie w najbliższych dniach przejdzie kolejne badanie.
 
Wycofując się z wyścigu, Nibali zajmował w kl. generalnej 4. miejsce ze stratą 2’ 37” do lidera Thomasa. Wydawał się jednym z bardzo nielicznych zawodników, którzy mogą przerwać dominację kolarzy Sky. Niestety nie będzie mu dane spełnić marzenia o powtórzeniu wyniku z 2014 r. i zwycięstwie w Wielkiej Pętli. Na feralnym etapie imponował wysoką formą, m.in. atakując 10 km przed metą. – Jechało mi się bardzo dobrze, wierzyłem w siebie. Moje nogi świetnie pracowały, miałem dobre odczucia. Zaatakowałem tylko po to, żeby sprawdzić, czy ktoś odpowie na moją akcję, ale prawdziwy atak chciałem wyprowadzić w końcówce – powiedział Nibali tuż po etapie cyclingnews.com.

Obejrzyj nagranie z Alpe d'Huez i upadek Nibalego


Przed liderem Bahrain -Merida było jeszcze wiele bardzo trudnych górskich etapów, na których z pewnością dążyłby do odrobienia strat do lidera. – Vincenzo nie walczy tylko o podium, ma mentalność zwycięzcy […]. Nie boi się odważnych ataków i prędzej czy później zrobi coś, by spróbować wygrać ten Tour – zapewniał przed 12. etapem wieloletni trener Nibalego, Paolo Slongo, w rozmowie z velonews.com. Z powodu kontuzji pod znakiem zapytania mogą stanąć przygotowania Nibalego do jego drugiego najważniejszego celu w tym sezonie – wyścigu o mistrzostwo świata, który odbędzie się pod koniec września w Insbrucku. Znając jednak determinację Sycylijczyka, można wierzyć, że nie powiedział on w tym sezonie jeszcze ostatniego słowa. 

Czytaj także
Vincenzo Nibali: Samotny Rekin [sylwetka]