Przejdź na nową stronę

AKTUALNOŚCI

2017-09-05

Poznaj Meridę od środka - wywiad dla "IMB" [video]

Jak zmienia się Merida i jej rowery górskie? Jak wygląda w firmie współpraca między działami projektowania w Niemczech i produkcji na Tajwanie? Czego można się spodziewać po marce w przyszłości? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w wywiadzie, który ukazał się w "IMB", czołowym internetowym magazynie MTB na świecie.



Poniżej prezentujemy wywiad, który ukazał się w lipcowo-sierpniowym wydaniu „IMB – International Mountainbike Magazine”. Ewan Turner z czołowego internetowego magazynu MTB na świecie rozmawia z Reynaldo Illaganem, kierownikiem rozwoju produktu w Meridzie, oraz Michaelem Wilkensem, międzynarodowym PR managerem marki.
 
"Meridę wymyślił Ike Tseng, człowiek z wizją i misją. Podczas podróży do USA na początku lat 70. zauważył, że tamtejsze sklepy rowerowe nie chcą przyjmować do serwisowania rowerów z Tajwanu ze względu na ich słabą jakość. Obecnie byłaby to raczej zła decyzja biznesowa.

Rozzłoszczony Ike powrócił na Tajwan, by założyć własną firmę. Merida Industry Co.  powstała we wrześniu 1972 r., a pierwsza fabryka została otworzona w Yuanlin. Życiowym mottem Ike’a Tsenga było „działać z pasją i odwagą”, które przełożył na firmę. Chciał, by tworzyła ona wysokiej jakości piękne produkty, które każdemu pozwolą docierać do celu tak przyjemnie, jak to tylko możliwe. W 1988 r. Ike powołał do życia niezależną markę Merida, łącząc swoją firmę z niemieckim centrum badawczo-rozwojowym. Kombinacja wiedzy inżynierskiej i wysokiej jakości produkcji wprowadziła markę na wyższy poziom i pozwoliła zaspokoić popyt dotyczący wielu kategorii rowerów. 


 
Merida rosła i rozwijała się z każdym rokiem, jednak 2017 r oznacza dużą zmianę w świecie jej rowerów górskich. Marka jest na fali wznoszącej, z pewnością w Wielkiej Brytanii, tworząc rowery w wysokie góry i rowery elektryczne, które uzupełniają jej zestaw sprawdzony w wyścigach XC. Nadszedł czas, by spotkać się z ludźmi Meridy i dowiedzieć się, skąd te zmiany.
 
Jesteście obecni na rynku już od wielu lat, ale chciałbym się dowiedzieć, jak wielka jest Merida obecnie i jakie są kluczowe osoby zaangażowane w jej rozwój?
 
Merida ma dystrybutorów w ponad 80 krajach na świecie, z którymi współpracujemy poprzez nasze niemieckie biuro badawczo-rozwojowe i marketingowe, a także naszą fabrykę na Tajwanie. Po obu stronach mamy wyspecjalizowany i dobrze wyszkolony zespół inżynierów. Nasz niemiecki zespół badawczo-rozwojowy, którym dowodzi Juergen Falke, skupia się w głównej mierze na początkowym pomyśle i koncepcji roweru. Blisko współpracują z nim nasi inżynierowie na Tajwanie, by zapewnić wykonalność nowego projektu. Poświęcają oni również dużą uwagę mechanizmom kontroli jakości, za które często jesteśmy chwaleni. Oba zespoły są w ciągłym kontakcie, co pozwala zmaksymalizować korzyści wynikające z ich podziału na dwie lokalizacje.



 
Wasz proces badawczo-rozwojowy dokonuje się w Niemczech. Czy to właśnie tam dzieje się cała magia, a Tajwan odpowiada wyłącznie za produkcję?
 
W Niemczech projektujemy całą międzynarodową kolekcję Merida. Oznacza to, że wszystko od pomysłu, przez wizualizację ramy w 3D, aż do projektu malowania odbywa się w Magstadt pod Stuttgartem. Jakkolwiek, dobre pomysły, które nie mogą zostać zrealizowane, nie mają żadnej realnej wartości. Właśnie dlatego blisko współpracujemy z Meridą na Tajwanie. Nasz zespół badawczo-rozwojowy kilka razy w roku leci na Tajwan, a koledzy z Tajwanu odwiedzają nas w Niemczech. Ponadto, każdego miesiąca mają oni ze sobą mnóstwo wideokonferencji i wymieniają mnóstwo maili. Znaczącą przewagą Meridy jest to, że mamy swoje własne fabryki, w których produkujemy nasze rowery. Warto również podkreślić, że Magstadt mieści się pod Stuttgartem, który jest jednym z najważniejszych punktów na technologicznej mapie Niemiec. Łatwo jest nam znaleźć tam świetnie wyszkolone osoby, dla których projektowanie jest pasją. To wielka przewaga, jeśli chcesz być innowacyjny i chcesz utrzymać znakomitą jakość produktu.

Obejrzyj prezentację centrum badawczo-rozwojowego Meridy

 
Wasze testy odbywają się głównie w Niemczech? Macie u siebie dobre testowe trasy?

Sporo testów przeprowadzamy w Niemczech i na szczęście mamy świetne trasy zaraz przy firmie. Wiele czołowych niemieckich magazynów MTB i szosowych przeprowadza testy na tych samych ścieżkach i szosach. Mamy też wielu związanych z Meridą zawodowców, którzy testują nasze rowery na całym świecie. Ponadto, zarówno w centrum badawczo-rozwojowym w Niemczech, jak i na Tajwanie wykorzystujemy najnowsze technologie w naszych własnych laboratoriach.

Obejrzyj jedno z urządzeń testowych w laboratorium Meridy

Co jest najważniejszym czynnikiem rozwoju waszych produktów? Czy wynika on z potrzeb zawodowców? A może decydujący jest postęp technologiczny bądź inne czynniki?
 
Zawsze zależy to od kategorii. Na przykład, znaczący wpływ na nasze wyścigowe hardtaile i rowery z pełnym zawieszeniem miał Multivan Merida Biking Team. Oczywiście bardzo istotna jest również nasza wiedza i mocna chęć rozwoju. Wszyscy pracownicy centrum badawczo-rozwojowego Meridy mają solidne kolarskie i rowerowe doświadczenie. Mamy w swojej ekipie szosowców czy downhillowców, miłośników różnych dyscyplin. Biorąc pod uwagę techniczne aspekty, przewagę dają nam własne fabryki na Tajwanie i tamtejsi inżynierowie. Dzięki nim mamy zawsze świeże informacje na temat najnowszych materiałów czy technologii produkcji.

Biorąc pod uwagę tak zróżnicowany zakres produktów, czy jest duża technologiczna część wspólna łącząca wasze rowery szosowe, górskie i elektryczne?
 
Tak, ponieważ metody produkcji są bardzo zbliżone. Różne są obciążenia dotyczące rowerów i sposoby ich wykorzystania. Wyzwaniem jest więc to, by przystosować materiał i procesy produkcji do różnych kategorii rowerów i uzyskać idealną równowagę między wagą, trwałością i wyglądem.

Obejrzyj szczegóły produkcji karbonowych ram Merida

Moje wyobrażenie Meridy wiązało się do niedawna z hardtailami XC i lycrą. W 2017 r. nastąpiła duża zmiana w postrzeganiu Meridy. Przyczyniły się do tego wasze nowe rowery. Była to planowana zmiana czy nastąpiła ona naturalnie?

W dużej mierze wywodzimy się z MTB i być może rzeczywiście skupialiśmy się bardziej na cross country ze względu na jego popularność na rynkach, na których działamy. Dokonują się jednak globalne zmiany i sami zauważamy obszary, które sprawiają nam wielką frajdę, takie jak rowery ścieżkowe i elektryczne. Także nasz zespół badawczo-rozwojowy czuje, że coraz bardziej cieszy go jazda na innych rowerach niż dotychczas. Mieliśmy już udane próby w tych obszarach w przeszłości, ale obecnie skupiamy się na nich bardziej. Mocno też zainwestowaliśmy, by znaleźć właściwe osoby, które pomogą nam rozwijać ten kierunek.


 
W tym roku świetnie zostały też przyjęte Wasze rowery elektryczne [znajdą się one w kolekcji 2018 Merida Polska – red.]. Mam rację, że są to pierwsze modele e-MTB Meridy? Jaki jest sekret tego sukcesu?
 
Produkujemy rowery elektryczne już od jakiegoś czasu, ale do niedawna były to bardziej rekreacyjne modele popularne na konkretnych rynkach. Jednak w 2017 r. wykonaliśmy duży krok związany z rowerami elektrycznymi, które stać na poważne osiągi. Sukces wiąże się z użyciem świetnego niewielkiego i lekkiego systemu napędowego oraz możliwości wykorzystania wielu elementów geometrii naszych uznanych klasycznych rowerów. Ponadto, nasz zespół badawczo-rozwojowy ma bzika na punkcie e-bików. Nasz pomysł jest w dużej mierze oparty na idealnej integracji silnika z projektem roweru, który już istnieje i jest bardzo udany. Nie zależy nam na tym, by tylko dołożyć silnik, system musi działać jako całość. Dobrym przykładem jest nasz zwyciężający w testach eOne-Sixty, który pokazuje, jak ważna jest świetna geometria i specyfikacja, nawet jeśli na trasie pomaga ci silnik. Bez wątpienia ceniony system Shimano STEPS dał nam nie tylko kapitalną jednostkę mocy, która jest cicha, bardzo płynna i łatwa w obsłudze. Pozwolił nam także zachować krótkie dolne rury tylnego trójkąta, niski środek ciężkości oraz idealnie wkomponować silnik w rower.


 
[…] Macie solidny zestaw zawodników, których wspieracie, jesteście także kojarzeni ze słynną ekipą Multivana. Opowiedzcie o jej sukcesach, a także o sponsorowanych w 2017 r. zawodnikach i o tym, dlaczego są oni ważni dla marki.
 
Multivan Merida Biking Team to jedna z najbardziej utytułowanych grup XC w historii. Po 13 latach jej istnienia naszedł jednak czas, by skupić się na nowych kierunkach. Trzeba przyznać, że ten zespół miał duży wpływ na wiele istotnych innowacji i pomógł uczynić z Meridy światową markę. Obecnie wspieramy wielu sportowców z różnych dyscyplin kolarstwa, a także osoby, które przemierzają świat w poszukiwaniu najlepszych miejsc do jazdy. Na przykład, od kilku lat współpracujemy z dirt jumperem i freeriderem Clemensem Kaudelą, wspieramy również trialowca Dominika Raaba. Ponadto, utrzymujemy także współpracę z podróżnikami i freeriderami Hannesem Klausnerem i Albanem Aubertem, którzy są zawsze gotowi, by przygotować zdjęcia i video z najpiękniejszych miejsc do jazdy, jakie tylko można sobie wyobrazić.



Wciąż współpracujemy także z byłymi zawodnikami Multivan Merida Biking Teamu: Jose Anotnio Hermidą i Gunn-Ritą Dahle Flesją. Gunn-Rita pozostaje w pełnym trybie wyścigowym i skupia się na Pucharze Świata XC oraz wybranych maratonach. Jose wciąż całkiem sporo się ściga w różnych dyscyplinach, ale jest też zaangażowany w nasze testy i prace rozwojowe. Podsumowując, można powiedzieć, że obecnie doświadczenie jest dla nas ważniejsze niż wyniki sportowe [marka sponsoruje także uznanego zawodnika downhillowego i enduro Toniego Ferreiro, który ma za sobą udane starty w Pucharze Świata DH i jeździ na Meridzie One-Sixty - red.].
 
Jakie są korzyści z posiadania takich zawodników, poza oczywistymi walorami marketingowymi i promocyjnymi?
 
Z większością z nich współpracujemy od wielu lat i zapewniają nam nie tylko zyski promocyjne, ale są także mocno zaangażowani w testy i rozwój produktu. Nasz zespół badawczo-rozwojowy jest bardzo zaangażowany i doświadczony, jeśli chodzi o testy, ale zawodnicy nie rozstają się ze swoimi rowerami. Poddają je takim obciążeniom i zabierają na takie trasy, które nie są osiągalne dla wszystkich.
 
One-Sixty to bardzo sprawny rower enduro [model będzie dostępny w kolekcji 2018 Merida Polska – red.]. Czy w przyszłości zobaczymy wasz rower downhillowy? Może nawet DH-ekipę Pucharu Świata?
 
Obecnie nie mamy takich planów, ale nigdy nie mów nigdy.


 
Jaka rowerowa kultura panuje obecnie w Meridzie? Wciąż królują superwytrenowani kolarze odziani w lycrę czy może coś się zmieniło?
 
Ściganie mamy we krwi, ale w naszych katalogach i przebieralniach będzie coraz więcej luźnych szortów. Jak już wspominaliśmy, wśród naszych pracowników mamy duże zróżnicowanie. Znajdziesz wśród nich zawodników XC i enduro, miłośników e-bików czy długich wypraw, aż po szosowców z obsesją na punkcie wagi, a nawet triathlonistę startującego w zawodach Ironman.

Co przyniesie w Meridzie przyszłość?
 
Wiele nowych i ekscytujących produktów i wiele rzeczy, których nie spodziewałbyś się po raczej konserwatywnej marce takiej jak Merida. Mocno skupiamy się na udoskonaleniu istotnych szczegółów naszych rowerów. Nie rzucają się one może od razu w oczy, ale mają duży wpływ na lepsze wrażenia z jazdy i poprawę osiągów roweru. Będzie sporo niespodzianek. Coraz bardziej skupiamy się także na akcesoriach. Rozwijamy w tym zakresie nowe pomysły, inwestujemy w nie i korzystamy z wiedzy bardzo doświadczonych specjalistów. Bądźcie czujni".